w tym artykule
- Wczesne wpływy McKenny
- La Chorrera, ayahuasca i grzyby po drodze
- Kilka dni w podróży...
- Schodzą z ayahuaski...
- Prawdziwe halucynacje: potencjał psychodelicznych leków roślinnych do głębokiej inspiracji
Masz 18 lat czy więcej?
Potwierdź, że masz ukończone 18 lat.
Nie masz dostępu do tej strony.
Zastrzeżenie: Poglądy i opinie wyrażone w tym artykule są poglądami autorów i niekoniecznie odzwierciedlają oficjalną politykę lub stanowisko Chemical Collective lub jakichkolwiek stowarzyszonych stron.
Terence McKenna jako dziecko nigdy nie interesował się takimi rzeczami jak karty baseballowe czy znaczki. Twierdzi, że zawsze ciągnęło go do opalizacji znalezionej w naturze. Być może dlatego przez całe życie był kolekcjonerem motyli. Dzieciństwo spędził w Boulder w stanie Kolorado, zajmując się naturalnym pięknem: motylami, tropikalnymi rybami, a ostatecznie, pod koniec wieku młodzieńczego, syntetycznymi i roślinnymi halucynogenami.
W 1971 Terence McKenna miał 23 lata, podczas gdy jego brat Dennis miał 19. Terence opuścił już Berkeley University w Kalifornii w szczytowym momencie psychodelicznej rewolucji i spędził kilka lat w Azji. Twierdził, że „zabrakło mu” Berkeley w związku z rewolucją i był wielokrotnie świadkiem przyjmowania LSD i DMT. [1]
Po ukończeniu college'u McKenna zabrał swojego brata i trzech członków partii na podróż do serca amazońskiego lasu deszczowego w poszukiwaniu DMT aktywnego doustnie. Nie wiedzieli o tym wtedy, ale ten wkład na zawsze zmienił życie wszystkich zaangażowanych.
W lutym 1971 byli u progu odkrycia mitycznego DMT, aktywnego doustnie. W tym czasie weszli na małą łódź na Rio Putumayo w południowej Kolumbii, kierując się w stronę wewnętrznej Amazonii. Nad rzeką zauważyli samotnego Strofia sześcienna (obecnie znany jako Psilocybe cubensis) grzyb, który zjadł Terence, wywołując swoje pierwsze doznanie z psilocybiną. Zauważył z pewną ciekawością, że to doświadczenie było „coś, na co warto się później przyjrzeć”.
Poinformowano ich, że przez sześć do dwunastu dni będą spać na skrzyniach z napojami gazowanymi, gdy będą dryfować w dół Rio Putumayo w kierunku odległej misji La Chorrera, gdzie ich poszukiwania dobiegną końca. Terence twierdził, że ta przejażdżka łodzią miała wyjątkowo transcendentalny charakter, a ludzie, których spotkał, wydawali się „oknami w przeszłość”. [2] Terence twierdził również, że miał kilka realizacji ze swojego życia na rzece.
Towarzyszami podróży była grupa głęboko zainwestowanych podróżników w poszukiwaniu egzotycznego doświadczenia. Kiedy w końcu dotarli do ostatniego przystanku na rzece Putumayo, ich towarzysze ostrzegli ich, by nie pytali mieszkańców La Chorrera o doustnie aktywne DMT, w obawie, że zostaną zabici. Z zapewnieniem, że dołożą wielkiej staranności, wyruszyli na piechotę.
Teraz La Chorrera to w zasadzie gigantyczne ranczo dla bydła otoczone chatami, a następnie dżunglą ze wszystkich stron, jak okiem sięgnąć. Preferowane podłoże do Psilocybe cubensis grzyb jest łajnem wspomnianego bydła iz tego powodu wszędzie były monstrualne grzyby zawierające psilocybinę. Zapakowali tylko kilka puszek jedzenia, takiego jak ryż i mięso, a na misji nie było dużo jedzenia, więc grzyby stały się podstawą diety drużyny. To wtedy zaczęło robić się naprawdę ciekawie.
Pomysły stawały się coraz bardziej swobodne, a rozmowy stawały się coraz dziwniejsze i dziwniejsze. Wkrótce zaczęli wymyślać teorie. Dennis zauważył, że przy wysokich dawkach psilocybina wydawała się wywoływać rodzaj krzyku/śpiewu, który modulował intensywność doznania.
Po co najmniej tygodniu ciągłego jedzenia grzybów, Terence i Dennis przeprowadzili eksperyment, w którym próbowali odtworzyć hałas wywołany wysokimi dawkami psilocybiny i skierować go w stronę grzyba w nadziei, że grzyb jakoś z nim rezonuje i wtedy „psilocybina weszłaby do DNA grzyba” dla jakiegoś wspaniałego rezonansu.
Tak się nie stało, ale kiedy wydali hałas, zaczęły się dziać dziwne rzeczy i Dennis został wprowadzony w przełomowe doświadczenie, w którym „rozprzestrzenił się po wszechświecie”. Dennis zjadł tyle psilocybiny, że zejście na dół zajęło mu kilka dni, a obowiązkiem Terence'a było uniemożliwienie tubylcom z La Chorrera wezwania „samolotów, aby zabrać ich do szpitala psychiatrycznego”.
Kiedy w końcu byli w stanie uwarzyć trochę ayahuaski, która zawierała aktywne doustnie DMT, które przywiozło ich do La Chorrera, Dennis postanowił również wziąć więcej grzybów. Wypili napar i rozłożyli się wygodnie w hamakach w oczekiwaniu na to, co z pewnością ich czeka. Zaczęli powielać wspomniany wcześniej ton psilocybiny, śpiewając i krzycząc w noc dżungli, co naprawdę wstrząsnęło Dennisem. Wszyscy weszli w równoczesny przełom tryptaminy. Z tego dowiedzieli się, że rezonansowe częstotliwości dźwięku mogą modulować intensywność doświadczeń tryptaminy, takich jak trip grzybowy lub DMT.
Przez długi czas pozostawały jak klejnoty w wymiarach, które mignęły w ekstazie tryptaminy w ciemności i nie było zegarów. Terence opisał widzenie mechanicznych nadbudówek, które skłoniły go do kwestionowania natury wszechświata i natury samych leków.
Gdy efekty ayahuaski zaczęły stopniowo ustępować, wszyscy ponownie zaczęli jeść grzyby. Dennis i jeden z innych podróżników wycofali się do starej chaty, rozebrali się i zaczęli medytować. Dennis następnie kazał wszystkim zdjąć ubrania, podkreślając, że już ich nie potrzebują. Wszyscy zaczęli palić jointa i medytować nago. W końcu zdali sobie sprawę, że wszystkie przedmioty są niepotrzebne, i wyruszyli do dżungli, niosąc tylko swoje hamaki, wciąż nagie, przez resztę podróży.
Kiedy już się osiedlili, Terence „zapytał boga, co należy zrobić”, na co mu powiedziano, że powinni medytować przez całe swoje życie od chwili obecnej, napotykając i naprawiając wszystko z każdą czującą istotą, którą skrzywdzili. Dopiero wtedy otrzymaliby prawdziwe oświecenie. W pewnym momencie tej podróży Dennis został uwięziony w domu policyjnym, który założyli w La Chorrera, tylko dlatego, że odmówił noszenia ubrania. Ponadto każdy przedmiot umieszczony z nim w pokoju natychmiast wyleciał przez okno, łącznie z ramą okna. Wywołany psilocybiną pomysł, że obiekty materialne nie są już dłużej potrzebne, był w tym momencie dla Dennisa całkowitą prawdą.
Kiedy Terence czekał pod posterunkiem policji, aż Dennis wytrzeźwieje, miał coś, co niektórzy nazwaliby odkrywczym przeżyciem. Zobaczył wizje symbiotycznego związku między ludźmi a grzybami rozpoznawane i akceptowane na całym świecie, i zaczął tworzyć własne rozumienie tego, czym naprawdę są grzyby zawierające psilocybinę. Terence wysunął teorię, że jeśli obcy gatunek chciałby zbadać inne, mniej rozwinięte społeczeństwo form życia, najpierw monitorowałby ich zwyczaje. Ludzie, jak twierdzi Terence, są niesubtelni, ponieważ szukają środków odurzających i wszystko się udaje. Być może zaindukowany ilością środków psychodelicznych, które zażył w Amazonii, Terence sugeruje, że grzyby są obcą formą życia lub pewnego rodzaju urządzeniem monitorującym stworzonym przez kosmitów. O psilocybinie Terence stwierdza, że „jest to coś, co ukrywa się jako narkotyk, aby nie rozsiewać alarmu. Jest głos, który przemawia do ciebie w twoim języku” i „czy nie jest oczywiste, że kosmita ukryłby swoją obecność w odurzeniu?”
W pewnym momencie po tym wszystkim ktoś z drużyny zauważył istotę miotającą świecącą, krystaliczną kulę przez dżunglę, która była instynktownie znana jako „lapis filosophorum”. Zdali sobie sprawę, że zawiera w sobie całą ludzką duszę.
Od czasu spędzonego w Ameryce Południowej Terence McKenna zdał sobie sprawę, że „jeśli robisz rzeczy właściwie, stajesz się nadprzewodnikiem świadomości”. To pomysł, który wydaje się mocno rezonować w moim własnym życiu. Zarówno Terence, jak i Dennis otrzymali wiele stopni naukowych i prowadzili między innymi głębokie kariery w dziedzinie etnobotaniki. Terence i Dennis opublikowali kilka książek, zarówno razem, jak i indywidualnie. Terence swoimi wykładami rozprzestrzenił psychedeliki wśród niezliczonej liczby wtajemniczonych.
W miarę upływu czasu coraz więcej osób odkryje jego słowa przez Internet, a te niezliczone liczby będą nadal rosły. Wierzę, że ci ludzie nigdy nie staliby się rozpoznawalnymi postaciami w dziedzinie psychedelików i etnobotaniki, gdyby nigdy nie brali dla siebie leków psychedelicznych. Tak bardzo, jak staraliśmy się opisać doznanie psychedeliczne, jedynym sposobem, aby w pełni je zrozumieć, jest przyjęcie psychedelików. [3]
A. Mayhugh | Bloger społecznościowy w Chemical Collective
A. Mayhugh jest jednym z naszych blogerów społeczności w Chemical Collective. Jeśli chcesz dołączyć do naszego zespołu blogerów i zarabiać na pisaniu na tematy, które Cię pasjonują, skontaktuj się z Davidem za pośrednictwem poczty elektronicznej pod adresem blog@chemical-collective.com
Witamy w Kolektywie Chemicznym.
Utwórz konto, aby zdobyć 200 punktów powitalnych.
Posiadasz już konto? LOGOWANIE
Sprawdź nasze Blog społeczności i włącz się do rozmowy. Otrzymasz 50 x ChemCoins za każdy komentarz do limitu 250 ChemCoins łącznie.
Czy kupiłeś któryś z nasze produkty? Recenzje i raporty są bardzo ważne dla społeczności. Podziel się swoją szczerą opinią, a my nagrodzimy Cię 50 ChemCoins za każdą recenzję!
Za każdym razem, gdy zrealizujesz u nas zamówienie, za każde wydane euro otrzymasz ChemCoins.
Witamy w Kolektywie Chemicznym.
Utwórz konto, aby zdobyć 200 punktów powitalnych.
Posiadasz już konto? LOGOWANIE
Zarabiaj prowizję za każdym razem, gdy ktoś dokona zakupu za pośrednictwem Twojego linku.
Kiedy zostaniesz partnerem, otrzymasz unikalny link, który możesz udostępnić znajomym, obserwującym, subskrybentom lub cioci Susan.
Możesz wybrać wypłatę zarobionej prowizji raz w miesiącu lub odłożyć ją na deszczowy dzień! Zarobiona prowizja wynosi 5% całkowitej wartości zamówienia za polecenie.
Kontakt dołączyć do rodziny Chemical Collective i zostać partnerem.
podziel się swoimi troskami
Dołącz do rozmowy.
Świetny artykuł. Dużo się nauczyłem.
ikona na zawsze 🖤
Bawi mnie fakt, że ludzie są tak skłonni do eksploracji. Naprawdę lubię podróżować i czuć, że przebywam w nowym, innym miejscu, do którego nie jestem przyzwyczajony (zarówno z punktu widzenia natury, jak i kultury). Nigdy też nie zapomnę uświadomienia sobie, jakie miałem, kiedy doszedłem do wniosku, że istnieje cały świat, do którego mogę wejść, który jest tak samo pełen tego doświadczenia, jak ten materialny. Dzięki za artykuł!