w tym artykule
- prolog
- Wszystko zaczęło się, gdy byłem dzieckiem
- Jak poznałem mojego anioła?
- Podróży
- The Morning After
Masz 18 lat czy więcej?
Potwierdź, że masz ukończone 18 lat.
Nie masz dostępu do tej strony.
Zastrzeżenie: Poglądy i opinie wyrażone w tym artykule są poglądami autorów i niekoniecznie odzwierciedlają oficjalną politykę lub stanowisko Chemical Collective lub powiązanych stron. Zawsze ćwicz dobry zestaw i ustawienie podczas eksploracji jakichkolwiek związków psychodelicznych. Mamy fantastyczny artykuł na ten temat, który możesz przeczytać tutaj.
To był spokojny wieczór w mieszkaniu mojej przyjaciółki we wschodnim Los Angeles pewnego pięknego wiosennego dnia 2018 roku. Na potrzeby tego artykułu będę nazywać ją Clare. Słońce właśnie zaszło w jaskrawym, pomarańczowym neonowym wyświetlaczu niecałe dwie godziny temu, kiedy Clare i ja połknęliśmy po 2 gramy grzyby psilocybinowe.
Zbliżanie się dobiegało końca i zaczęła mnie ogarniać mrożąca fala przyjemności. Odwracam się, by spojrzeć na Clare, siedzącą obok mnie na kanapie, i ze zdziwieniem zauważam, że świeci; promieniste, srebrzystobiałe światło emanuje z całego jej ciała. „O mój Boże, wyglądasz jak anioł!” Wypalam. Clare śmieje się, a ja czuję, jak rozkwita we mnie ciepło, rozkwitający kwiat. Ta wyprawa na grzyby to doskonały początek.
Ale jak się tu dostałem? Biorąc pod uwagę liczbę opowieści grozy dotyczących niebezpieczeństw psychodelików – „stracisz rozum!” – co skłoniłoby mnie do przyjęcia tak niebezpiecznej substancji?
Wszystko zaczęło się od obietnicy nowej przyjaźni.
Ups! Czy powiedziałem, że ta historia zaczęła się od przyjaźni? Cóż, właściwie moja historia zaczyna się wcześniej, w dzieciństwie…
Zawsze byłem trochę samotnym dzieckiem – zainteresowanym światem, pomysłowym, kreatywnym, ale mimo to samotnym. Dorastałem w południowej Kalifornii, średnie dziecko otoczone przez czwórkę rodzeństwa, urodzone przez dwoje ciężko pracujących, bogobojnych rodziców. Mama i tata robili, co w ich mocy, przekazując informacje, które mieli w tamtym czasie: przestrzegać zasad, czytać Biblię i trzymać głowę spuszczoną.
Było to bardzo surowe wychowanie w kościele dwa razy w tygodniu, aby zapewnić zbawienie wszystkich naszych dusz. Tam otrzymałam wykształcenie na temat nieusuwalnej plamy grzechu, którą mogła zmyć tylko krew Jezusa. Chroniona i wrażliwa, niedojrzała Olivia dołożyła wszelkich starań, aby zagrać dobrą dziewczynę.
To obrzydliwe, dobre zachowanie było kontynuowane przez moją edukację w szkole publicznej. Celowałem w nauce, ale towarzysko, no cóż, powiedzmy, że większość wolnego czasu spędzałem samotnie w bibliotece, a nie na szkolnym boisku z rówieśnikami. Szkoła była dla mnie trudna. Tak, zwykle każdego roku znajdowałem przyjaciela lub dwóch, do których mogłem się przyczepić, ale nigdy nie było to łatwe. Czułem się inny niż wszyscy, ale nie mogłem zrozumieć dlaczego, a niewiedza sprawiała, że ból był o wiele gorszy. Ale co to ma wspólnego z pobraniem grzybów?
Wchodzi Clare, osoba, która zapoznałaby mnie z psychodelikami.
Po raz pierwszy spotkałem Clare w 2017 roku na szkoleniu zawodowym w Los Angeles w Kalifornii. Byłem dwa lata po college'u i wciąż opłakuję nagłą śmierć mojego ojca (z którym miałem burzliwy związek) w 2015 roku. Mieszkałem w domu z bezużytecznym dyplomem i wyjadałem darmowe obiady z pozbawionych skrupułów randek z Tindera. Wystarczy powiedzieć; Wciąż szukałem swojej drogi.
Po tej orientacji Clare i ja byliśmy jedynymi nowo zatrudnionymi pracownikami, którzy zostali wysłani do drugiego miejsca pracy na dalsze przygotowania. Kiedy orientacja się skończyła, Clare podwiozła mnie na stację metra, żebym mogła wrócić do domu. Podczas naszego krótkiego czasu rozmawialiśmy o sobie (Clare była przeszczepem prosto z Michigan), życiu w LA, gentryfikacji i nie tylko. Pod koniec naszego wspólnego czasu poczułem prawdziwą więź, która przerodziła się w solidną przyjaźń.
Nasza przyjaźń składała się z długich sesji palenia (wcześniej próbowałem marihuany tylko raz lub dwa razy na studiach), grania sobie nawzajem muzyki i godzinnych spotkań, podczas których nie rozmawialiśmy o niczym.
Kiedyś, kiedy zaproponowała, żebyśmy zrobili chi gong ćwiczyć razem, trochę ol' osłonięty mnie czuł egzotyczne i trochę niebezpieczne.
W przeszłości miałem niewiele przyjaźni poza prostymi partnerami do aktywności lub wygodnymi sojuszami. Ale to – to było nowe. Clare była typem koleżanki, do której można zadzwonić, jeśli upijesz się na imprezie wigilijnej w biurze i pociskiem zwymiotowanym po całym wnętrzu twojego nowego samochodu, pozostawiając cię zbyt pijanym, by jechać do domu (prawdziwa historia!) Na naszym pierwszym off-the -zegar na spotkanie, Clare zaprosiła mnie do siebie piękna Apartament El Sereno we wschodnim Los Angeles Kiedy od niechcenia zapytała mnie, jak się czuję, natychmiast się rozpłakałam. Clare, błogosław jej serce, zrobiła najrozsądniejszą rzecz, jaką można zrobić w tej sytuacji – zrobiła mi filiżankę herbaty i za to ją kochałem.
Z biegiem czasu zaufanie, które wspólnie zbudowaliśmy, zachęciło mnie do zaufania sobie i połączenia z wewnętrzną ciekawością. Ta przyjaźń była tak zwanym planem i tłem dla moich pierwszych doświadczeń z magicznymi grzybami.
Od miesięcy Clare szturchał mnie, mówiąc, że powinniśmy razem tripować na grzybach. Na zajęciach z umiejętności życiowych w szkole średniej dowiedziałem się, że grzyby mogą wywoływać uczucie euforii, ale mogą również wywoływać psychozę, przy czym najgorsze scenariusze prowadzą do trwających całe życie problemów ze schizofrenią i chorobami psychicznymi.
To jest to.
Ale moja błyskotliwa, dobrze wykształcona przyjaciółka (która sama nie jest obca zmaganiom ze zdrowiem psychicznym) upierała się, że ta substancja może również tworzyć piękne i radosne doświadczenia. Kilkakrotnie potknęła się również o grzyby z kilkoma negatywnymi doświadczeniami. Clare zasugerowała, żebyśmy przeczytali Łamanie głowy Daniela Pinchbecka razem przygotować się psychicznie. Ja, zawsze mol książkowy, ustąpił. Zaintrygowany spotkaniami autora z transformacyjnym potencjałem psychedelikiWiedziałem, że muszę zaspokoić swoją ciekawość Clare jako nieustraszoną przewodniczką.
Niedługo potem kupiłam nasze grzyby z zaufanego źródła – 4 gramy Psilocybe cubensis. Plan zakładał spożycie po 2 gramy po pracy w mieszkaniu Clare. Mąż mojej przyjaciółki, nasz opiekun wycieczek, byłby krzykiem w ich sypialni, podczas gdy my potykaliśmy się w salonie.
Clare powiedziała mi, że zjedzenie samych grzybów byłoby trudnym procesem i że twarde małe grzybki prawdopodobnie nie zejdą łatwo. Tak więc, odpowiednio ostrzeżeni, podzieliliśmy się między nas dwoje i zdławiliśmy stęchły grzyb między kęsami kwaśnych kręgli. Potem czekaliśmy. Clare zasugerowała, żebyśmy usadowili się na jej sofie na czas wymyślenia, ponieważ może to być trochę nieprzyjemne doświadczenie. Jako możliwe skutki uboczne wymieniła dyskomfort jelitowy, nudności i biegunkę – ale nie martw się, to wszystko było częścią tego procesu! – Narkotyki to ciężka praca – zauważyła świadomie Clare. „W szkole brzmią, jakby to było łatwe, ale to ciężka praca”.
Pojawiły się nudności. Popijaliśmy gazowaną wodę i wydawaliśmy grzybowe beknięcie, gdy nasi grzybiczni przyjaciele przeszli przez przewód pokarmowy do układu krążenia. Może to zabrzmieć dziwnie opisywanie tego w ten sposób, ale przysięgam, że w tym czasie rzeczywiście czułem, jak grzyby przemieszczają się po moim ciele. „To nie jest zły uczucie – zauważyłem. „Nie”, odpowiedziała Clare, „To dziwne, ale nie zły".
W miarę postępu zbliżania się zacząłem odczuwać dziwne uczucie, prawie tak, jakbym musiał zwymiotować, ale kiedy się rozluźniłem, zdałem sobie sprawę, że to uczucie nie ma nic wspólnego z rozstrojem żołądka. To było dziwne, nawet przyjemne, jak bulgoczący strumyk rozlewający się we mnie. Spojrzałem na Clare, która wpatrywała się w sufit, i mogłem powiedzieć, że ona też to czuje. Poczuliśmy potrzebę eliminacji i na zmianę podróżowaliśmy do toalety korytarzem – podróż sama w sobie! Łazienka była zupełnie inna; linoleum w chłodne niebieskie wzory mieniło się jak papier holograficzny. Spojrzałem w lustro i rozważyłem swoją śmiertelność. Gdy sobie ulżyłam, poczułam się lżejsza i odświeżona. I z tym wymyślenie było kompletne!
Teraz mogliśmy swobodnie poruszać się i cieszyć doświadczeniem naszej zmienionej percepcji. Clare zobaczyła opalizujące, geometryczne wzory – przywodzące na myśl sztukę islamską i chińską – nałożone na powierzchnie przedmiotów w pomieszczeniu. Dla mnie wszystko wydawało się promieniować falistymi liniami Day-Glo. Jeśli kiedykolwiek widziałeś sztukę inspirowaną psychodelikami, to wiesz, o czym mówię. Włosy Clare były już pofalowane. Teraz, pod wpływem grzybów, fale zdawały się emanować z jej włosów jak psychodeliczna aureola. – O mój Boże, wyglądasz jak anioł – powiedziałam, oczarowana jej srebrną aurą. Kiedy później zapytałem Clare, jak jej się przedstawiam, powiedziała, że wyglądam jak jakaś humanoidalna królowa obcych owadów. Umm, dzięki?
Wieczór był kontynuowany z większą ilością rozmów, próbując (i bezskutecznie) włączyć playlistę muzyczną i uważnie przyglądając się różnym przedmiotom sztuki w pokoju. Ogólnie rzecz biorąc, nie robiliśmy zbyt wiele ani nie robiliśmy żadnych szalonych przygód. Po prostu cieszyliśmy się swoim towarzystwem i pozwalaliśmy, aby to doświadczenie całkowicie przeniknęło nasze zmysły. Podczas zjazdu paliliśmy miskę i oglądaliśmy starą taśmę VHS z irlandzkim konkursem tańca Riverdance, a następnie Fantazję Disneya. Idealne zakończenie idealnej podróży. Zasnęliśmy wyczerpani, gdy słońce zaczęło wschodzić.
Więc to był mój pierwszy raz z grzybami psilocybinowymi! Nie straciłem rozumu, nie próbowałem wyskakiwać przez okno, nie widziałem żadnych groteskowych wizji demonów czy smoków. W rzeczywistości czułem się, jakby w moim mózgu wyczyszczono trochę przestrzeni – jakby ktoś wszedł i zmiótł jakieś mentalne pajęczyny. Nie oznacza to, że niektórzy ludzie nie będą mieli problemów z magicznymi grzybami. Jednak odpowiedzialne użytkowanie w bezpiecznym środowisku i z zaufanym przyjacielem było nastawieniem i otoczeniem, które pozwoliło mi na tak przyjemną podróż. I tak dobra dziewczyna poznała pewnego psychodelicznego grzyba.
Soulivia | Bloger społecznościowy w Chemical Collective
Soulivia jest jedną z naszych blogerek społeczności w Chemical Collective. Jeśli chcesz dołączyć do naszego zespołu blogerów i zarabiać na pisaniu na tematy, które Cię pasjonują, skontaktuj się z Davidem za pośrednictwem poczty elektronicznej pod adresem blog@chemical-collective.com
Witamy w Kolektywie Chemicznym.
Utwórz konto, aby zdobyć 200 punktów powitalnych.
Posiadasz już konto? LOGOWANIE
Sprawdź nasze Blog społeczności i włącz się do rozmowy. Otrzymasz 50 x ChemCoins za każdy komentarz do limitu 250 ChemCoins łącznie.
Czy kupiłeś któryś z nasze produkty? Recenzje i raporty są bardzo ważne dla społeczności. Podziel się swoją szczerą opinią, a my nagrodzimy Cię 50 ChemCoins za każdą recenzję!
Za każdym razem, gdy zrealizujesz u nas zamówienie, za każde wydane euro otrzymasz ChemCoins.
Witamy w Kolektywie Chemicznym.
Utwórz konto, aby zdobyć 200 punktów powitalnych.
Posiadasz już konto? LOGOWANIE
Zarabiaj prowizję za każdym razem, gdy ktoś dokona zakupu za pośrednictwem Twojego linku.
Kiedy zostaniesz partnerem, otrzymasz unikalny link, który możesz udostępnić znajomym, obserwującym, subskrybentom lub cioci Susan.
Możesz wybrać wypłatę zarobionej prowizji raz w miesiącu lub odłożyć ją na deszczowy dzień! Zarobiona prowizja wynosi 5% całkowitej wartości zamówienia za polecenie.
Kontakt dołączyć do rodziny Chemical Collective i zostać partnerem.
podziel się swoimi troskami
Dołącz do rozmowy.
Niezłe! Może będą interesujące tego rodzaju treści, doświadczenia i tego typu rzeczy!
Zainteresowania:)
Ciekawy
dzięki
ona przypomina mi mnie
Ja Pilze habe Ich auch genossen 🙂 war ne schöne erfahrung.lg
Niezła historia
po prostu mikrodawkowanie przyniesie korzyści życiu KAŻDEJ osoby. dzięki za historię
Pilze wirken mir persönlich zu kurz – besser gescheit LSD bzw. Pochodna
Ale fajnie
Ładna ilustracja
to niesamowite, mam nadzieję, że próbowałem też grzybów?
to jest niesamowite, mam nadzieję, że spróbowałem też grzybów