Witaj w
Chemical Collective

Masz 18 lat czy więcej?

Potwierdź, że masz ukończone 18 lat.

Nie masz dostępu do tej strony.

ikona informacji 100 EUR za przesyłkę krajową (NL, CZ, DE), 125 EUR za przesyłkę do pozostałych krajów UE, z wyłączeniem przesyłki ukrytej

Bezpłatna wysyłka powyżej 50 € i bezpłatna śledzona wysyłka powyżej 100 €

Przyjazna obsługa klienta dostępna od 9:5 do XNUMX:XNUMX od poniedziałku do piątku

Bezpłatna wysyłka powyżej 50 € i bezpłatna śledzona wysyłka powyżej 100 €

Przyjazna obsługa klienta dostępna od 9:5 do XNUMX:XNUMX od poniedziałku do piątku

Koszyk

Twój koszyk jest pusty

Powrót do idei „archaicznego odrodzenia” Terence’a McKenny

stockstock 2513969985
w tym artykule
  • Wprowadzenie
  • Kultura Dominatora
  • Kultura partnerstwa
  • Znaki odrodzenia archaiczności
  • Teoria odrodzenia archaiczności może być podatna na myślenie Złotego Wieku i utopizm

Zastrzeżenie: Poglądy i opinie wyrażone w tym artykule są poglądami autorów i niekoniecznie odzwierciedlają oficjalną politykę lub stanowisko Chemical Collective lub jakichkolwiek stowarzyszonych stron.

Wprowadzenie

„Odrodzenie archaiczności” to jeden z najpopularniejszych pomysłów Terence’a McKenny i tytuł jego książki Książka 1991 który bada różnorodne tematy związane z psychodelikami. Sednem idei jest to, że kilka ruchów XX wieku stanowi powrót do duchowej i ekologicznej wrażliwości paleolitycznych i neolitycznych społeczeństw szamańskich. Archaiczne odrodzenie jest powrotem do tego, co McKenna Połączenia „archaicznych wartości” lub „archaicznego stylu istnienia”. Jednakże, chociaż istnieją oznaki tego powrotu, swego rodzaju przebudzenia, oczywiście nie w pełni zwrócono. McKenna twierdzi, że musimy w pełni obudzić się do archaicznych wartości, jeśli mamy rozwiązać nasze najpilniejsze problemy, przy czym zniszczenie środowiska jest jednym z najważniejszych.

Kultura Dominatora

McKenna diagnozuje wiele społecznych, kulturowych, emocjonalnych i środowiskowych problemów, które określa mianem „kultury dominacji” lub kultury, w której panuje etos dominacji. Opisuje to jako „styl dominacji, hierarchię z samcami alfa, z potężnymi samcami kontrolującymi kobiety w centrum tych hierarchii”. Jest to dominująca nad mężczyznami, represyjna wobec kobiet, hierarchiczna ideologia.

Termin „kultura dominacji” został spopularyzowany przez futurystkę i pisarkę Riane Eisler w jej książce Kielich i Ostrze (1987). W tej pracy Eisler przeciwstawia model dominatora modelowi partnerstwa, egalitarnej strukturze społeczeństwa. W pierwszym przypadku patriarchat jest status quo, a mężczyźni rządzą kobietami lub je kontrolują. Natomiast kultura partnerska charakteryzuje się równością płci. Eisler twierdzi, że inne cechy kultury dominatora obejmują autorytarną strukturę społeczną i rodzinną, wysoki poziom przemocy i nadużyć oraz system przekonań, które normalizują kulturę dominatora.

Jeśli chodzi o ostatni punkt, można przedstawić teorie naukowe, które mają służyć uzasadnieniu modelu dominatora jako naturalnego porządku społeczeństwa. Rozważmy, w jaki sposób Jordan Peterson wykorzystuje hierarchie dominacji w królestwie zwierząt (w szczególności na przykładzie homarów), aby uzasadnić ludzkie hierarchie. Popełnia to błąd naturalistyczny (lub błąd „jest-powinien”), który jest błędnym argumentem, że jeśli coś jest naturalne, to jest zatem dobre. Jednak to, że coś występuje w naturze, nie oznacza, że ​​powinniśmy uważać to za dobre, promować to jako takie i utrwalać. Podobnie Peterson argumentował że społeczeństwo patriarchalne jest „naturalnym porządkiem” jako sposób na wspieranie tradycyjnych ról płciowych. To nie tylko przykład błędu naturalistycznego; twierdzenie, że dominacja mężczyzn jest „naturalna” nie jest poparte dowodami.

W kawałku dla Vice na temat idei Eislera Tao Lin stwierdza:

Eisler pokazał, że model dominatora, który obecnie istnieje na całym świecie i któremu prawdopodobnie przewodzą Stany Zjednoczone, kraj z 44 kolejnymi prezydentami i wiceprezydentami płci męskiej, jest niedawnym zjawiskiem. Od ~35000 p.n.e. (najwcześniej datowano „tak zwane figurki Wenus”, jak nazwał je Eisler) do ~5000 p.n.e. ludzie byli przykładem modelu partnerskiego. Nie było ani patriarchatu, ani matriarchatu.

Dodaje:

Ludzie prehistoryczni, zauważając, że nowe życie wchodziło na świat wyłącznie z ciała kobiety — które następnie odżywiało i opiekowało się tym nowym życiem — najwyraźniej rozwinęli religię/światopogląd, który skupiał się wokół kultu żeńskiego bóstwa. Eisler użył słowa „kult” z zastrzeżeniem, że „w czasach prehistorycznych i w dużej mierze w czasach historycznych religia była życiem, a życie religią”. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni czcili żeńską abstrakcję, którą Eisler nazywał Boginią.

Ta deifikacja kobiety – która została ubóstwiona za dawanie życia i odżywianie go, tak jak Ziemia – trwała również po rozwoju rolnictwa, ~10,000 XNUMX lat temu. Jednak Eisler podkreśla, że ​​były to społeczeństwa partnerskie, a nie matriarchalne:

pomimo takich dowodów na wyższość kobiet zarówno w religii, jak i w życiu, nie ma żadnych oznak rażącej nierówności między kobietami i mężczyznami. Nie ma też żadnych oznak, że kobiety podporządkowywały lub uciskały mężczyzn.

Chociaż Eisler, rozróżniając kultury dominacji i partnerstwa, skupia się głównie na płci, modele te odnoszą się do innych społecznych konstrukcji władzy, takich jak klasa, rasa i wiek. McKenna, przyjaciółka Eislera, stwierdziła:

Nie widzę tego [kultury dominatora] jako męskiej choroby. Myślę, że każdy w tym pokoju ma o wiele silniejsze ego, niż potrzebuje. Wspaniałą rzeczą, którą Riane Eisler w swojej książce Kielich i Ostrze, zrobił dla tej dyskusji, aby od-genderyzować terminologię. Zamiast mówić o patriarchacie i tym wszystkim, powinniśmy mówić o społeczeństwie dominatora kontra społeczeństwo partnerskie.

Aby podkreślić neutralny pod względem płci charakter swojej teorii, Eisler twierdzi, że wymaganie przez społeczeństwo, aby dzieci były uległe i posłuszne rodzicom, jest przykładem kultury dominacji. Dzieje się tak, ponieważ kultura dominacji promuje oczekiwanie, że ktoś dominuje lub jest zdominowany. W takiej kulturze wszystkie relacje są przedstawiane jako walka o władzę. McKenna rozwinęła idee Eisler, argumentując, że kultura dominacji zagraża środowisku. Dzieje się tak, ponieważ hierarchiczna struktura, która ceni kontrolowanie innych, może uzasadniać panowanie człowieka nad naturą. W Pokarm bogów (1993) McKenna pisze: „Cała struktura kultury dominacji… opiera się na naszym oderwaniu od natury, od nas samych i od siebie nawzajem”. Amerykański autor Daniel Quinn bada ten problem w swojej powieści filozoficznej Izmael (1992), w którym kulturę dominującą opisano jako „kulturę biorącą”, postrzeganą jako niezgodną ze środowiskiem.

Kultura partnerstwa

Kultura partnerstwa jest odwróceniem kultury dominacji. Charakteryzuje się ideałami demokracji; równym partnerstwem między mężczyznami i kobietami; odrzuceniem nadużyć i przemocy; oraz systemami wierzeń, które potwierdzają empatyczną perspektywę. Eisler twierdzi, że istnieje kontinuum między kulturami partnerstwa i dominacji, a miejsce, w którym znajduje się dane społeczeństwo, będzie odzwierciedlone w jego kulturze.

McKenna wskazuje na przykłady kultur partnerskich w epoce paleolitu (starsza epoka kamienia łupanego, łowcy-zbieracze) i neolitu (młoda epoka kamienia łupanego, rolnictwo). Były to kultury szamańskie, które dążyły do ​​ekstatycznych doświadczeń. Jednak kultura partnerska zaczęła zanikać wraz z wynalezieniem rolnictwa. McKenna odnosi się do paleolitu, epoki łowców-zbieraczy jako ilustrując archaiczne wartości, które ma na myśli. Twierdzi, że ekstazy nie była wysoko ceniona w społeczeństwach rolniczych, ponieważ nocne orgie, tańce i psychodeliczne tripy nie sprzyjały całodziennej pracy w polu. Ekstazy ustąpiły miejsca produktywności. Stowarzyszenia partnerskie upadły po wynalezieniu rolnictwa. Kult zbóż (kukurydzy, pszenicy, żyta) zastąpił kult Bogini. Po tym wzrosło męskie ego i dominacja.

McKenna pisze:

Styl grzybowy, styl szamański koczowniczego łowcy-zbieracza, jest stylem kultu bogini, a także psychodelicznym szamanizmem i orgiastyczną religią.

Dodaje:

Nie możemy cofnąć się do starożytnego Rzymu, starożytnego Egiptu czy czegoś podobnego i oczekiwać prawdziwych odpowiedzi. Musimy cofnąć się dalej, do prehistorii, do tego archaicznego stanu. I tam — we współpracy, w bezpłciowym, samoorganizującym się społeczeństwie — zaczynamy dostrzegać rodzaje modeli, które musimy jakoś odtworzyć we współczesnym świecie. Oczywiście, we współczesnym świecie nie możemy stać się jedzącymi grzyby, koczowniczymi pasterzami. Ale możemy studiować to podejście do rzeczywistości, aby spróbować i nauczyć się z niego, jak żyć w równowadze. To jest kluczowa rzecz, którą wiedział archaiczny świat, a której my nie wiemy: jak żyć w równowadze, aby twoje dzieci mogły żyć w równowadze? Ponieważ w przeciwnym razie rozpoczyna się cykl, który zepchnie kogoś w przepaść. A tym kimś, w obecnym przypadku, jesteśmy my sami, nasze dzieci lub ich dzieci.

W kulturze partnerskiej istnieje harmonia (między ludźmi i między ludźmi a środowiskiem). McKenna uważa, że ​​doświadczenie psychodeliczne pomaga wyciszyć ego jednostek w tych społeczeństwach, podtrzymując je w ten sposób. I nawet jeśli ekstaza jest wytwarzana innymi środkami – poprzez orgie, tańce, bębnienie, śpiew lub śpiewy – zamierzony rezultat jest taki sam: tłumienie ego i wzmacnianie więzi wspólnotowych. (Pomysł, że trans lub stan ekstazy jest korzeniem religii, jest znany jako hipoteza transu. Ecstasy i techniki jej wytwarzania są znane od tak dawna, ponieważ łagodzą napięcia i spajają grupy.)

Znaki odrodzenia archaiczności

McKenna twierdzi, że XX wiek wykazywał oznaki archaicznego odrodzenia, ponieważ znajdował się w tak opłakanym stanie. Od czasu, gdy pisał o tych ideach (lata 20.), sytuacja klimatyczna tylko się pogorszyła, więc być może widzimy dalsze oznaki powrotu ludzi do archaicznych wartości. McKenna stwierdza:

[Archaiczne odrodzenie] opiera się na idei, że gdy społeczeństwa popadają w kłopoty, nieświadomą reakcją wydaje się być: przeszukują swoją historię, aby znaleźć model, który mogą ożywić lub zrewitalizować. Najsilniejszym przykładem w naszej historii był rozpad średniowiecznego świata, który nie miał już sensu, nowa klasa średnia powróciła do klasycyzmu — do Greków i Rzymian, do prawa rzymskiego i greckiej filozofii, do grecko-rzymskiej architektury i mechaniki i tego typu rzeczy — i stworzyła klasycyzm. Klasycyzm został wynaleziony w XIV wieku.

Na poparcie tej idei wskazuje:

cały XX wiek — odkrycie nieświadomości przez Freuda i Junga, rozpuszczenie naturalistycznego obrazu przez kubistów, badanie stanu snu przez surrealistów, eksploracja rytuału masowego przez faszystów. Mam na myśli, że to wszystko nie było dobre, te rzeczy. Ale to, co wszystkie te rzeczy miały ze sobą wspólnego, to: były powrotem i odwołaniem się do poziomu psychiki masowej, który był ignorowany i zaprzeczany przez długi, długi czas. Zażywanie LSD w latach sześćdziesiątych było tym samym rodzajem rzeczy. I bardzo mocno opowiadam się za [Marshallem] McLuhanem w idei, że wraz ze zmianą proporcji mieszanki mediów w społeczeństwie, zmieniają się również proporcje sensoryczne i wartości społeczeństwa. I żyjemy teraz w świecie postliterackim, postliniowym, w którym cały inny zestaw założeń ma sens — i są to założenia archaiczne. Wiesz, archaiczny świat był nieliniowy, przedpiśmienny, słuchowy, taki, który powstawał jednocześnie, a fakt, że nasze proporcje sensoryczne przesunęły się w tym kierunku, sprawia, że ​​jesteśmy bardzo wyrozumiali, bardzo podatni na tę ponowną archaizację, która chce postępować.

In Archaiczne odrodzenie, on pisze:

Zachorowaliśmy, podążając ścieżką nieograniczonego racjonalizmu, męskiej dominacji, uwagi na widoczną powierzchnię rzeczy, praktyczności, sedna-izmu. Zachorowaliśmy bardzo, bardzo. A ciało polityczne, jak każde ciało, gdy czuje się chore, zaczyna produkować przeciwciała lub strategie przezwyciężania stanu choroby. A XX wiek to ogromny wysiłek samoleczenia.

McKenna uważa, że ​​inne przykłady tej próby samoleczenia lub powrotu do archaicznych wartości obejmują ruchy awangardowe, takie jak jazz, a także zjawiska XX wieku, takie jak piercing, zażywanie narkotyków psychodelicznych, pobłażliwość seksualna, taniec eksperymentalny, kultura rave i tatuowanie. „Lista jest nieskończona”, twierdzi. Innym przykładem są zespoły rockowe z lat 20., które wywoływały zbiorowe ekstatyczne doświadczenia na koncertach. Timothy Leary nazwał je „zespołami arcykapłanów”. Podaje kilka przykładów w swojej książce z 60 r. Arcykapłan; zaliczają się do nich Grateful Dead, The Rolling Stones, The Beatles, The Mamas and the Papas i The Doors. Uważał te zespoły za wywołujące trans. Ten rodzaj muzyki i doświadczeń trwa nadal – teraz obejmuje wiele innych gatunków. Mam na myśli hipnotyzującą muzykę zespołów metalowych, takich jak Tool, a także dźwiękowe podróże tworzone przez artystów elektronicznych, takich jak Shpongle.

Festiwale i używanie substancji psychodelicznych na festiwalach można uznać za kolejny znak odrodzenia archaiczności, o którym pisarz Julian Vayne wspomniał w wywiadzie dla Czasy psychodeliczne. W rzeczywistości, jak twierdzi, wbrew niektórym poradom dotyczącym redukcji szkód psychodelicznych, festiwale są „prawdopodobnie optymalnym środowiskiem do przyjmowania enteogenów”. Burning Man (i inne wydarzenia związane z paleniem), ekstatyczny taniec, wydarzenia psytrance i festiwale transformacyjne w ogóle można postrzegać jako oznaki archaicznego odrodzenia. Można je postrzegać jako reprezentujące i odzwierciedlające podstawową ludzką potrzebę rytuału, ekstazy i doświadczenia wspólnotowego. Ludzie pragną zbiorowej (lub dzielonej) ekstazy. Samotne doświadczenia psychodeliczne może być również transformacyjny, oczywiście, ale być może ten wzorzec używania substancji psychodelicznych nie zawiera kluczowego elementu: wspólnotowego, wiążącego doświadczenia. Vayne zauważa:

[J]esteśmy zwierzętami społecznymi, więc chociaż możemy sami sobie robić tripy, a to ma wielką wartość, to jednak jest ogromna wartość we wspólnym tripowaniu. Jeśli potrafimy to robić w dobry sposób i spotykać się w grupach, myślę, że kończymy na wypracowaniu wielu naprawdę podstawowych rzeczy, które wpływają na nasze relacje z innymi. Możesz introspekcję tych rzeczy ile chcesz, a w stanie psychodelicznym oczywiście możesz uzyskać naprawdę interesujące punkty zrozumienia, ale aby faktycznie być w żywej obecności innych ludzi, najlepiej ludzi, których kochasz, o których się troszczysz i z którymi dobrze się czujesz – to właśnie tam naprawdę zachodzi społeczna transformacja. To zbiorowe doświadczenie może nas bardzo, bardzo głęboko dotknąć, ponieważ jesteśmy zwierzętami społecznymi. Więc zbiorowe enteogeny, to „archaiczne odrodzenie”, jest moim zdaniem istotną częścią procesu.

To, co może być powodem do niepokoju dla konserwatystów społecznych, jest zdaniem McKenny czymś, co należy chwalić i celebrować. Pisze on:

Dlatego kiedy widzę ludzi przejawiających seksualną dwuznaczność, robiących sobie blizny, pokazujących dużo ciała, tańczących w rytm synkopowanej muzyki, obnażających się lub łamiących powszechne kanony zachowań seksualnych, to chwalę to wszystko, ponieważ jest to impuls powrotu do tego, co odczuwa ciało — do tego, co autentyczne, co archaiczne — a kiedy rozłożysz te archaiczne impulsy na czynniki pierwsze, w samym centrum wszystkich tych impulsów znajduje się pragnienie powrotu do świata magicznego wzmocnienia uczuć.

Wszystkie oznaki archaicznego odrodzenia, które McKenna i inni podkreślili, są znakami, ponieważ wskazują na bardzo ludzki impuls, powrót do czegoś fundamentalnego dla natury ludzkiej, o czym zapomnieliśmy i zaniedbaliśmy – na naszą niekorzyść. McKenna kontynuuje:

A w centrum tego impulsu jest szaman: naćpany, odurzony roślinami, rozmawiający z duchowymi pomocnikami, tańczący w świetle księżyca i ożywiający oraz przywołujący świat świadomej, żywej tajemnicy. To jest to, czym jest świat. Świat nie jest nierozwiązanym problemem dla naukowców czy socjologów. Świat jest żywą tajemnicą: nasze narodziny, nasza śmierć, nasze istnienie w chwili obecnej — to są tajemnice. Są to drzwi otwierające się na niewyobrażalne perspektywy samoeksploracji, wzmocnienia i nadziei dla ludzkiego przedsięwzięcia. A nasza kultura to zabiła, odebrała nam to, uczyniła z nas konsumentów tandetnych produktów i tandetnych ideałów. Musimy się od tego uwolnić; a sposobem na to jest powrót do autentycznego doświadczenia ciała — a to oznacza seksualne wzmocnienie siebie i oznacza naładowanie się, eksplorację umysłu jako narzędzia osobistej i społecznej transformacji.

Po tym, jak McKenna napisał o tych ideach w latach 90., gdy rozmyślał nad zjawiskami XX wieku, w XXI wieku nastąpiło wiele innych zmian. I być może niektóre z tych zmian można postrzegać jako powrót do archaicznych wartości. Niektóre inne (być może uspokajające) oznaki archaicznego odrodzenia mogą obejmować „renesans psychodelii”: odnowione zainteresowanie opinii publicznej substancjami psychodelicznymi, które miało miejsce w ciągu ostatnich kilku dekad. Inne oznaki mogą obejmować rozwój i zainteresowanie wirtualna rzeczywistośćCzy może to być znak naszej chęci powrotu do stanów wizjonerskich? Programy VR, które mogą wywołać odmienne stany świadomości sugerują, że tak jest. Niektórzy mogą twierdzić, że rosnące zainteresowanie poliamorią i otwartymi związkami to kolejne oznaki archaicznego odrodzenia.

Teoria odrodzenia archaiczności może być podatna na myślenie Złotego Wieku i utopizm

McKenna twierdzi, że powrót do roślinnych środków psychodelicznych i szamanizmu może naprowadzić społeczeństwo na właściwą drogę – z dala od planetarnej destrukcji i w stronę bardziej harmonijnych relacji z innymi i światem przyrody. Należy jednak zastanowić się, czy myśli McKenny o przeszłości wykazują oznaki myślenia Złotego Wieku, czy też błędnego rozumowania Złotego Wieku: wiary, że konkretna epoka w przeszłości była z natury lepsza od teraźniejszości lub jakiegokolwiek innego czasu. Ten sposób myślenia charakteryzuje się selektywną pamięcią, idealizacją i brakiem krytycznej analizy.

Na przykład McKenna opisuje przodków człowieka jako:

samorefleksyjne, myślące stworzenie praktykujące szamańską religię bogini-matki w tym nomadyczny kontekście. I to był raj. I to był ideał dla archaicznego odrodzenia. Innymi słowy, że Eden faktycznie istniał.

Odnosząc się do czasów paleolitu i neolitu jako „raju” i „Edenu”, wydaje się, że padamy ofiarą myślenia Złotego Wieku lub różowego spojrzenia na przeszłość. Można również oskarżyć McKennę o utrwalanie mitu „szlachetnego dzikusa”, idei promowanej przez kolonialnych antropologów, która przedstawia ludy tubylcze jako czyste, niewinne, nieskażone cywilizacją i żyjące w doskonałej harmonii z naturalnym środowiskiem. Ten trop można zastosować nie tylko do współczesnych ludów – dzisiejszych łowców-zbieraczy – ale także do łowców-zbieraczy z przeszłości.

Oczywiście, można twierdzić, że ludność tubylcza dziś i w czasach prehistorycznych nie została „zepsuta” przez wiele wpływów zachodnich, nowoczesnych, uprzemysłowionych cywilizacji; ale nie uzasadnia to poglądu, że takie ludy były moralnie wyższe i żyły w doskonałym pokoju i harmonii, to znaczy zanim pojawiło się rolnictwo lub cywilizacja i zepsuły ich wrodzoną dobroć. Ignoruje to moralne niedociągnięcia przeszłości (i moralne ulepszenia na przestrzeni czasu), a także to, że ludzkie wady – takie jak przemoc i wojna – nie były nieobecne w okresie prehistorycznym. Mamy dowody na starożytni łowcy-zbieracze prowadzący wojny i dokonujący masakrKonflikt, chciwość, zazdrość i ucisk nie zostały wynalezione w okresie narodzin rolnictwa i cywilizacji (jest to prawdą nawet jeśli przyjmiemy, że pewne zmiany społeczne i kulturowe spotęgowały lub uzasadniły te tendencje).

Podobny problem występuje w opisie przodków człowieka przedstawionym przez dr Chrisa Ryana, który – w swojej bestsellerowej książce Seks o świcie (2010) – kwestionuje fakt, że ludzie są z natury monogamiczni. Zamiast tego twierdzi, że monogamia jest zachodnią, wyidealizowaną konstrukcją społeczną i że przez większość naszej historii ewolucyjnej żyliśmy w małych, egalitarnych, koczowniczych, niemonogamicznych społeczności. Interakcje seksualne, jak twierdzi, były postrzegane jako wspólny zasób. Według Ryana ludzie w społecznościach przedrolniczych nie byli zaborczy i terytorialni (w odniesieniu do zasobów, partnerstw seksualnych i wychowywania dzieci). Te społeczeństwa były zaciekle egalitarne, jak twierdzi. Ryan wskazuje na jako dowód na to, że bonobo są naszymi bliskimi kuzynami i prowadzą rozwiązłe życie seksualne, a także jako dowody anatomiczne, behawioralne i kulturowe wspierające jego teorię.

Mimo to kilku naukowców skrytykowało argumenty przedstawione w Seks o świcie, stwierdzając, że dowody są wybiórcze i że bardziej wszechstronna lektura dowodów nie pokazuje, że przodkowie ludzi byli seksualnie rozwiązli w sposób, w jaki twierdzi Ryan. Jak Ryan Ellsworth podsumowuje w recenzji książki opublikowanej w Psychologia ewolucyjna:

„To prawda, ponieważ Seks o świcie podkreśla, że ​​monogamia jest trudna we współczesnym społeczeństwie, ale wątpi, aby wynikało to z tego, że w głębi duszy jesteśmy rozwiązli (może to dotyczyć zachowania większości kobiet w większym stopniu niż pragnienia większości mężczyzn), skrępowani pułapkami postagrarnego dylematu naszych własnych urządzeń, niezdolni do powrotu do pradawnych czasów komunizmu seksualnego.

Czy ta książka prawdopodobnie otworzy oczy naukowcom i uświadomi im, że cesarz przez tak długi czas nie nosił żadnych ubrań? Czy zapoczątkuje ona poważną rewizję perspektywy i badań nad ewolucją ludzkiej seksualności wśród naukowców? Odpowiedź na oba pytania brzmi „nie”. Ale, jak wspomniano na początku tej recenzji, książki takie jak Seks o świcie informować szerszą publiczność o tym, co dzieje się w środowisku akademickim. W tym przypadku przedstawiono zniekształcony obraz obecnej teorii i dowodów na temat ewoluującej ludzkiej seksualności, i z tego powodu zasługuje on na większą uwagę ze strony osób z wewnątrz”.

Dodaje to Seks o świcie jest winny „przymykania oczu na zaprzeczające, niewygodne fakty, jednocześnie oddając się sporej ilości fantazji” i mówi, że książka przedstawia „naiwną wizję człowieka, który nigdy nie ewoluował”. Niektóre z tych samych krytyk można by wysunąć w odniesieniu do archaicznej idei odrodzenia McKenny. Odnosząc tę ​​ideę do poglądu Ryana na ludzką seksualność, moglibyśmy zadać sobie pytanie, czy wzrost poliamorii w XXI wieku jest rzeczywiście powrotem do archaicznych wartości.

W swojej kolejnej książce Cywilizowany na śmierć: cena postępu (2019), Ryan – podobnie jak McKenna – opowiada się za pewnego rodzaju archaicznym odrodzeniem. Podkreśla koszty i szkody cywilizacji (np. choroby związane z dietą i stylem życia oraz uzależnienie od ekranów) oraz zdrowe wzorce życia w czasach prehistorycznych, które utraciliśmy. Życie prehistoryczne nie było pozbawione niebezpieczeństw i wad (np. brak nowoczesnej medycyny sprawiał, że pewne sytuacje zagrażały życiu), ale Ryan twierdzi, że sposób, w jaki żyjemy dzisiaj, w tym nasze relacje, jest gorszy niż kiedyś. Musimy więc uczyć się z (odległej) przeszłości, aby poprawić teraźniejszość. Ten argument jest uzasadniony, ale powinniśmy mimo wszystko uważać, aby nie zboczyć w stronę myślenia Złotego Wieku, aby przedstawić tę sprawę.

Twierdziłbym również, że pogląd McKenny na temat substancji psychodelicznych, które wiąże z archaicznym odrodzeniem, sprawia wrażenie myślenia utopijnego. Stwierdza:

Myślę, że większość osób w tym pokoju, większość osób, które przeżyły doświadczenie psychodeliczne, zgodzi się, że najgłębsze, najbardziej szczere, najbardziej wzruszające momenty ich życia, niektóre z nich były powiązane z tymi doświadczeniami. Ale wydaje się, że nie jesteśmy w stanie, nie chcemy lub boimy się ekstrapolować tego wniosku na pojęcie, że jest to ogólne panaceum dla społeczeństwa, ponieważ nie możemy pojąć, że rozwiązanie duchowego dylematu może leżeć w materii.

Podejrzewam twierdzenia o tym, że substancje psychodeliczne są panaceum (na cokolwiek, nie mówiąc już o „ogólnym panaceum” dla społeczeństwa). Stosowanie substancji psychodelicznych ma swoje ograniczenia; są pewne rzeczy, których po prostu nie da się rozwiązać. Optymizm McKenny w kwestii substancji psychodelicznych ponownie wykazuje oznaki utopizmu, gdy stwierdza: „Gdziekolwiek w społeczeństwie high-tech wybucha używanie substancji psychodelicznych, tam widzisz zfeminizowane, swobodne, wspólnotowe, troskliwe wartości. Wartości stają się ważne w obrębie społeczności”. To również jest dyskusyjne. Często powtarzanym kontrprzykładem dla tego toku myślenia byłoby używanie substancji psychodelicznych w morderczym kulcie Charlesa Mansona. 

Istnieje jednak wiele przykładów niekorygowania – zamiast tego włączania lub stosowania w celu utrwalenia – obojętnych wartości. Odlot nie zawsze prowadzi do „ponownie sfeminizowanych” i postępowych wartości. Mizogini, neonaziści, antysemiccy teoretycy spiskowi, nacjonaliści i prokapitaliści również przyjmują psychodeliki i nie porzucają swoich poglądów. Ponadto psychodeliki mogą prowadzić do rozdęcia ego i urojeń wielkości. Drapieżnicy seksualni i narcyzi mogą mieć ekstatyczne doświadczenia z psychodelikami, ale nadal angażować się w szkodliwe i wyzyskujące zachowania. Psychodeliki nie są panaceum i nie zawsze wyciszają ego na rzecz bardziej egalitarnych poglądów lub etycznego postępowania. Jak podkreśla pisarz Jules Evans, odnosząc się do tubylczych kultur stosujących psychodeliki, środki psychodeliczne nie zawsze czynią z ciebie osobę liberalną lub nieskłonną do przemocy. To jest jeden z punktów, które poruszam w moim nadchodząca książka:z samej swojej natury substancje psychodeliczne nie zmieniają naszego światopoglądu ani zachowania.

Chociaż powinniśmy być sceptyczni wobec błędnego rozumowania Złotego Wieku i utopizmu w prezentacji idei archaicznego odrodzenia przez McKennę, nie oznacza to, że powinniśmy odrzucić tę ideę całkowicie. Nawet jeśli nie żyliśmy w idealnej, orgiastycznej, edeńskiej przeszłości, z pewnością nadal są lekcje do wyciągnięcia z naszej historii ewolucyjnej. Ewoluowaliśmy w określonym środowisku, a nasza psychologia nadal jest dostrojona do tego kontekstu. Ma to wszelkiego rodzaju implikacje, od dominująca ideologia polityczna, pod którą żyjemy do rodzaj architektury, która nas otacza.

Możemy, zgodnie z myślą McKenny, również postrzegać pewne siły kulturowe jako próbę ponownego dostosowania się do sposobu życia, który wydaje się zdrowszy i bardziej satysfakcjonujący. Pomimo potencjalnych problemów z formułą odrodzenia archaiczności McKenny, mimo wszystko oferuje nam sposób myślenia o współczesnych zjawiskach jako nawiązujących do przeszłości. Poprzez lepsze zrozumienie tej relacji między teraźniejszością a przeszłością możemy wyobrazić sobie i zachęcić do przyszłości, która jest zarówno bardziej ludzka, jak i bardziej harmonijna.

Sam Woolf | Bloger społeczności w Chemical Collective | www.samwoolfe.com

Sam jest jednym z naszych blogerów społeczności w Chemical Collective. Jeśli chcesz dołączyć do naszego zespołu blogerów i zarabiać na pisaniu na tematy, które Cię pasjonują, skontaktuj się z Davidem za pośrednictwem poczty elektronicznej pod adresem blog@chemical-collective.com

podziel się swoimi troskami

Dołącz do rozmowy.

0 Komentarze
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze

Powiązane artykuły

Nasze produkty

Podobne produkty

Blotery 1V-LSD 150mcg od 22.00
(131)
Blottery 1D-LSD 150mcg (1T-LSD) od 29.00
(76)
Blottery 1cP-LSD 100mcg od 18.00
(131)
Pakiet mieszanki i zapałek tryptaminy (4 x 0.1 g) 65.00
(1)
Blottery 1P-LSD 100mcg od 18.00
(51)
Mikrogranulki 1V-LSD 10mcg od 15.00
(40)
Mikrogranulki 1D-LSD 10mcg (1T-LSD) od 20.00
(22)
2-FDCK HCL od 12.00
(72)
Blottery artystyczne 1V-LSD 225mcg od 35.00
(61)
DCK HCL od 15.00
(46)
1cP-LSD 150mcg blottery artystyczne od 25.00
(64)
Granulki 1V-LSD 225mcg od 35.00
(23)
1D-LSD 225mcg Pellety (1T-LSD) od 42.00
(13)
DMXE HCL od 20.00
(49)
1cP-LSD 10mcg mikrogranulek od 15.00
(21)
ikona nagrody
wyskakujące logo

Program nagród

zamknięcie wyskakującego okienka
  • Zarabiaj na
  • Partnerzy